Każdy powrót ma dwie strony medalu. A może 3, 4, a nawet 5. Przez pierwszy miesiąc od powrotu doświadczyłyśmy tego dosłownie na własnej skórze. Każda inaczej i na swój sposób. Jeśli podróżujesz i czeka Cię powrót – bądź przygotowany. Lepiej wiedzieć czego się spodziewać. Jeśli czekasz na kogoś – pomożemy Ci, choć odrobinę lepiej zrozumieć, co może się dziać w głowie podróżnika.
WARIANT 1
Fejm się zgadza! Są wywiady do gazety, są radiowe audycje i prelekcje. W swojej wiosce rządzisz! Wszyscy Cię znają i machają z drugiej strony ulicy. Wznosisz się ponad tym wszystkim, nie dowierzając, że oni naprawdę tak bardzo podziwiają to co zrobiłeś. Przecież nie zdobyłeś ośmiotysięcznika, a w podobną podróż może wybrać się każdy, kto o tym marzy i nie boi się kreować swojej rzeczywistości. A jednak! Podziwiają! Znajomi z Facebook’a zaczepiają w sklepie chcąc tylko powiedzieć, jaką super rzecz zrobiłeś. Rośniesz w środku! Unosisz się 5 cm ponad ziemią. I wierzysz, że od tej chwili możesz wszystko.
WARIANT 2
Wracasz, a tak naprawdę poza dziećmi, które rosną jak na drożdżach, nie zmienia się za wiele. W trakcie podróży byłeś w miarę na bieżąco, a do tego świat jakby się zatrzymał. Już po jednym dniu całe Twoje otoczenie zapomina właściwie, że Cię tak długo nie było, bo zwiedzałaś pół świata. Sam nie wiesz jak sobie z tym radzić. Rzucasz się w odwiedziny i spotkania z przyjaciółmi (ale tylko te po 17, bo przecież normalny człowiek pracuje, nie to co Ty). Po wyściskaniu i opowieściach przez pierwsze 15-30 minut, temat Twojej podróży schodzi na drugi plan, bo pojawiają się inne wspólne i bardziej teraźniejsze. I nie możesz mieć tego nikomu za złe, bo zaczynasz rozumieć, że nie da się opowiedzieć słowami czy nawet za pomocą zdjęć, co tak naprawdę przeżyłeś. Znajomy, doświadczony podróżnik z 3 powrotami na koncie powiedział, że pół godziny to i tak długo. Jego przyjaciele odczekają średnio 5 minut, zanim rozmowa stacza się na inne tory. Przyjaciele, tak przyzwyczajeni do jego wyjazdów i powrotów, już nawet nie pytają gdzie tym razem był – najważniejsze, że wrócił cały i zdrowy. Pokazując tonę zdjęć z miejsc, w których byłeś, nie jesteś w stanie utrzymać zainteresowania dłużej niż 50 slajdów. Taki lajf! I nikt nie chce zrobić Ci przykrości. Nie zanudzaj otoczenia milionami niepotrzebnych szczegółów. I choć podróże solo są niesamowitą przygodą i podróżą w głąb siebie, to jednak sam sobie nie zastąpisz tej drugiej osoby, która była, widziała i odczuwała to samo co Ty.
WARIANT 3
Rodzina organizuje Ci przyjęcie powitalne. Z wszystkimi ciotkami, babciami. Tak bardzo nie chcesz na nie iść, a okazuje się, że jest to jedna z najmilszych rzeczy, jakie ktoś mógł dla Ciebie przygotować po powrocie. Jest tort przygotowany specjalnie dla Ciebie. Nie lubisz być w centrum uwagi? Zaciśnij zęby, bo lepiej tak niż Twój przyjazd miałby nikogo nie obejść. A każdy powód do zgromadzenia rodziny jest dobry.
WARIANT 4
Uśmiechasz się wszem wobec. Skóra opalona, milion opowieści. Nawet ćwierkające ptaszki Ci zazdroszczą. Promieniejesz! A jak zostajesz sam i nikt nie patrzy? Burza myśli. Przeglądasz zdjęcia, montujesz filmy, opisujesz co się wydarzyło. Ciężko jest Ci uwierzyć, że jeszcze chwilę temu byłeś po drugiej stronie półkuli. Budzisz się rano, a Twój nowy przyjaciel właśnie kładzie się spać, bo on jest dalej w drodze. Na Facebook’u obserwujesz zdjęcia z czterech stron świata, bo tam właśnie szlaja się ktoś z nowych znajomych. A Ty? Po pierwszej euforii spowodowanej przyjazdem nie wiesz gdzie dalej skierować swoje nogi. Wewnętrznie czujesz, że musisz być w ruchu. Stale przeglądasz oferty tanich lotów i aż świerzbi jak widzisz kolejną super ofertę. Czujesz, że czegoś nie dokończyłaś. A bakcyl wierci i wierci w środku. I zjada, aż do momentu, gdy kupisz kolejny bilet!
WARIANT 5
Na wszystko i wszystkich patrzysz inaczej. To tak, jakbyś patrzył na siebie z przed podróży. Też taki byłeś. Podróże zmieniają, ktoś mądry powiedział. Uczysz się przez nowe doświadczenia. Twoja podróż to czas na refleksje i zastanowienie się jakim człowiekiem jesteś, a jakim chcesz być. Aż przychodzi czas gdy ewaulujesz i wprowadzasz nowe w życie. Po powrocie widzisz, że wiele osób z Twojego otoczenia nadal tkwi w tym samym punkcie z przed Twojego wyjazdu. Mogą pojawić się nawet pewne zgrzyty, bo nie docieracie się już tak, jak dawniej. Nie chce Ci się marnować czasu i narzekać na otaczający świat. Wolisz go spędzić na zachwycie pięknem, jakie nas otacza.
Trudno opisać wszystkie emocje towarzyszące powrotom. Nie jest to doświadczenie łatwe – uwierzcie na słowo. Większość z Was wie, jak trudno wrócić po dwu tygodniowym urlopie. Jednak po kilku dniach wpadasz z powrotem w swoje schematy i już jest ok. To uczucie, kiedy po miesiącu od urlopu masz wrażenie, że go nie było. Po 7 miesiącach? Nie masz już schematów. Wyjeżdżając zamknąłeś jakiś etap. Podróż była Twoim „lajfstajlem”. A teraz jest trochę trudno, bo nie wiesz jak żyć. haha brzmi górnolotnie, ale coś w tym jest. Czujesz się trochę inny? Trochę nieobecny? Trochę z innego świata? To nic dziwnego skoro właśnie przemierzyłeś kilkanaście stref czasowych, miałeś lato w zimie, poznałeś ludzi wszelkiej maści i poglądów. Nic nie szkodzi, jeśli czujesz się odrobinę zagubiony. Recepta? Na pewno nowy cel. Nowe wyzwanie. Nowy bilet (ach jak kusi!). Możesz też wrócić do tego od czego „uciekłeś”. Ale czy po to właśnie zamyka się pewne rozdziały? Milion pytań i brak odpowiedzi. A może by tak znów gdzieś polecieć by ich poszukać? 😉
Dodaj komentarz