Nie ważne ile podróżujesz – przed wylotem zawsze pojawia się stres. Tak zwane reisefieber udziela się wszystkim. Nawet tym najbardziej zatwardziałym podróżnikom z niezliczoną ilością wyjazdów na koncie. Czy spakowałam wszystko? Gdzie jest mój paszport? Do którego kartonu wsadziłam bank energii? Nie łatwo jest wyzbyć się nerwów przed wylotem. Czy da się nad tym zapanować? Jeszcze kilka wyjazdów i opracujemy receptę.
Bakcyl jest i nie da się go za bardzo uśpić. Po naszej niesamowitej, 7-miesięcznej podróży, znów mamy ten upragniony bilet! Bez żartów – będzie to inna przygoda. Tym razem mamy bilet powrotny, a „urlop” całkiem krótki, bo tylko 3-tygodniowy. Ale czy to ważne? Każda podróż jest inna – można powiedzieć niepowtarzalna. Ale, jak to w naszym stylu, choć mamy zabookowane pierwsze miejsca noclegowe – dalej już totalna anarchia i brak przygotowania. Lektura na 10 godzinny lot przygotowana, a dokształcać się i szukać wskazówek będziemy na miejscu.
Jest też ekscytacja! Niezmierzona i nieokreślona radość z pakowania plecaka! Jeszcze przed chwilą wsadzony w kąt, największy przyjaciel, już za chwilę znów legnie na twoich plecach. I choć poprzednio miałeś już dość, teraz nie możesz się po prostu doczekać zarzucenia go na barki.
Ostatni powrót przyniósł niewiadomą – czy nasza podróż była tylko wybrykiem z okazji 30stych urodzin? Wygląda na to, że nie! Że to już jest lifestyle i nie da się wyzbyć potrzeby wyruszenia w drogę. Bo, jak żyć bez podróży? Bez tego uczucia ucisku w żołądku na samą myśl o nieznanym. Zakochałyśmy się i są motylki. Trochę inaczej, bo wybrańcem jest plecak i bilet. Trochę inaczej, ale jak fajnie!
W naszym ukochanym Wrocławiu jest takie miejsce w pobliżu dworca, gdzie zwykle spotykasz wyruszających czy wracających z podróży. „Pod nasypem” widujesz ludzi z plecakami, uśmiechem na ustach i dobrą energią. Za każdym razem jak ich spotykamy pojawia się pozytywna zazdrość. Kurcze oni właśnie gdzieś biegną w nieznane. A może właśnie wracają z eskapad z bagażem wspomnień. Niesamowite miejsce! Ale jak wielka będzie radość przejść się tą ulicą z myślą cisnącą się na usta – to moja kolej! Już czas! Lasie znów w trasie! Indie strzeżcie się, bo nadciągamy! 🙂 🙂 🙂
Dodaj komentarz